Dziś bierzemy na stół (dosłownie) witaminy. Ale najpierw wyobraźmy sobie taką sytuację – oglądasz swój ulubiony program w telewizji, który zostaje przerwany reklamą. To, co mówią w niej, idealnie pasuje do Ciebie: jesteś coraz częściej zmęczony, odczuwasz znużenie, Twoje stawy nie mają ochoty na współpracę… Na końcu aktor przebrany za lekarza pewnym głosem mówi, że to na pewno brak jakieś witaminy bądź minerału (albo wszystkich razem). Nie pozostaje Ci nic innego, jak zjawić się w aptece i kupić to, o czym mówili w reklamie. Ale czy słusznie postępujesz? Czy na pewno potrzebujesz tych kolorowych specyfików (o kosztach nie wspomnę…)?